Przez ostatnie kilka dni korzystaliśmy ze złotej polskiej jesieni i odbywaliśmy codzienne dłuuugie spacery po lasach wschodnich rubieży stolicy. Raz sami z pieskim a raz w towarzystwie znajomych mam - normalnie leśny karawaning :)
Miałem też troszkę problemów z Natką bo złapała jakiegoś gluta małego, przez którego gorzej i krócej spała w dzień, więc mniej miałem czasu na odpoczynek przy innych zajęciach domowych.
A jak nie spała to była strasznie marudna przez ten katar i niewyspanie. Błędne koło...Całe szczęście Amelka w zasadzie zdrowa i nie sprawiała problemów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz