czwartek, 15 października 2015

Obóz treningowy

Cześć,
wróciliśmy cali choć nie całkiem zdrowi znad morza, naszego morza. Trochę wiało, bałwany morskie były ale poza tym było słonecznie więc nie marudziliśmy za bardzo i codziennie spacerowaliśmy po Kołobrzegu. No i oczywiście punktem stałym była plaża :) Nie wiem kto miał większą radochę - Amelia czy ja z Agnieszką :) Dla Amelii to wielka piaskownica, a dla nas powrót do dzieciństwa, a więc dołki, przekopki, orzełki na piasku itd. A mała Natalka spała smacznie w wózku albo rozkminiała jak jej piasek przez palce leci. Podsumowując było spoko :)







No a teraz się zaczyna. Ostatni tydzień Natalki z mamą w domu. Potem FATHER przejmuje stery. Karmienie, zmiana pieluszek, ubieranie - to robię na bieżąco i to jest lajcik. Ale czeka mnie jeszcze ubranie i wyprawienie przedszkolaka - wiecie ile ona ma ciuchów?!
I jeszcze trzeba ją uczesać...MASAKRA.

Potem zrobić papki owocowe i warzywne na młodej, odebrać przedszkolaka...no lekko nie będzie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz