Uff..jakoś poszło. Nie było chyba tak źle, tylko drobne awarie i incydenty ;) Wszyscy żyją, dom stoi także tego...
Czuję, że zaczynam łapać wprawę w tym wszystkim. Na automacie robię już dla Natalki jedzonko, póki co zdecydowana większość jej smakuje :) Ubieranie w milion warstw i przebieranie też idzie mi coraz lepiej, trzeba jeszcze tylko poprawić etap wychodzenia na spacer bo tu jest zawsze krzyk i sprzeciw - nie wiem czemu.
A czego nauczyła się w tym tygodniu Natalka? Ano nauczyła się pokazywać "NIE". W sumie dobrze bo widać że się dziecko rozwija ale z drugiej strony zaczyna to powodować problemy przy niektórych posiłkach. Muszę ją chyba nauczyć robić "TAK" :D
A teraz dalej, do boju! Kolejny tydzień przede mną!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz